7878, Big Pack Books txt, 5001-10000

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Rolf Edberg �� � � List do Admira�a K. Kolumba���Se�or Almirante, czy pami�ta Pan Patos, Patos de la Frontera? Wiem, jak wiele znaczy�o dla Pana to ma�e nadmorskie miasto w Andaluzji pe�nej ��to-miodowego s�o�ca. To w�a�nie tam znalaz� Pan schronienie po nocnej ucieczce z Portugalii z synem Diego na r�ku i z sakw� pe�n� tajnych map i ksi��ek. To w�a�nie tam da�a Panu chwil� ukojenia ta, kt�ra zosta�a matka drugiego Pa�skiego syna, Ferdynanda. W tej miniaturce Lizbony, z bulwarami portowymi i winiarniami pe�nymi opowie�ci z m�rz i dalekich wybrze�y, spotka� Pan twardych, do�wiadczonych marynarzy, braci Pinzon, kt�rych wtajemniczy� Pan w swoje plany i uzna� za towarzyszy wyprawy. To tam dotar� Pan do bystrego opata klasztornego, kt�ry wiedzia�, jak znale�� pos�uch u kr�lowej. Patos by�o �wiadkiem pocz�tku Pa�skiej podr�y w nieznane i obwieszczanego przez herold�w triumfalnego powrotu.���Patos, kt�re Pan zna�, ju� nie istnieje. W miejscu ha�a�liwych nabrze�y z korzennymi sklepikami i winiarniami s� dzi� malaryczne bagna, a nadmorski piasek zosta� pokryty przez b�otnista ma�. To Rio Tinto, Czerwona Rzeka, nanios�a tutaj czerwona gleb� Hiszpanii zdart� z g�rskich stok�w przez ludzi i ich owce. Szkielety dawno zatopionych okr�t�w stercz� w�r�d szorstkiej trawy, jak po morskiej katastrofie na ladzie...���To, co wydarzy�o si� wok� Patos, mo�e by� symbolem zjawisk niszcz�cych ca�e cywilizacje i pustosz�cych natur�. Podczas m�odzie�czych podr�y po Morzu �r�dziemnym widzia� Pan zapewne, jak du�a cz�� archipelagu greckiego zamieni�a si� w ruin�, jak pozbawiono urodzajno�ci liguryjskie wzg�rza wok� miasta Pa�skiego dzieci�stwa - Genui, i jak zaczyna� si� rabunek, kt�ry potem zmieni� du�a cz�� Hiszpanii w ksi�ycowy krajobraz. Roztrwoniona i wyja�owiona gleba sta�a si� jednym z najsilniejszych bod�c�w gnaj�cych Europejczyk�w ku nowym krainom, do kt�rych wskaza� Pan drog�.���By�y to krainy wielkiej pi�kno�ci. �wiadcz�ce o urzeczeniu zapiski w Pa�skim dzienniku m�wi� o ptakach, drzewach i polach pe�nych zieleni, o tym jak wstrz�sn�a Panem "pi�kno��, kt�ra przewy�sza wszystko, tak jak dzie� g�ruje nad noc�". To Jamajka by�a t� najpi�kniejsza wyspa: zielona, u�miechni�ta, �yzna.���Znikn�o nie tylko dawne Patos. Tak�e i �wiat, do kt�rego wskaza� Pan drog�, w du�ym stopniu uleg� zag�adzie. Zdobywcy nie my�leli przecie� o kultywowaniu nowych ziem, lecz o ich eksploatacji. Nie mieli �adnych uczu� dla �ywi�cej ich ziemi w starym �wiecie - tu byli podw�jnie nieczuli. Sz�o o to, aby zrabowa� z nowych teren�w jak najwi�cej w najkr�tszym czasie. Ziemia zosta�a wzi�ta gwa�tem.���W wielu miejscach dawni mieszka�cy tych krain zd��yli ju� wcze�niej nadw�tli� natur�. W Meksyku Mayowie powalili lasy wzd�u� stok�w g�rskich, aby wypala� wapno na budow� wiecznych �wi�ty�. Mo�e w�a�nie zbyt silne wyniszczenie las�w i gleby by�o powodem zagadkowo szybkiego upadku ich wielkiej kultury Na p�nocy ludy my�liwskie wypala�y ca�e po�acie puszczy, by powi�kszy� obszar prerii �ywi�cej wielkie stada bizon�w; w ostatecznym rozrachunku powsta� tam jednak nowy stan r�wnowagi biologicznej. W pa�stwie Ink�w intensywne wykorzystanie ziemi by�o podstawa porz�dku spo�ecznego. Lecz ziemia by�a r�wnocze�nie �wi�to�ci� - zasada Ink�w : by�o �y� tak, jak by si� mia�o umrze� jutro, ale ziemi� uprawia� tak, jak by si� mia�o �y� wiecznie.���Skutki ludzkiej interwencji w sprawy natury by�y wyra�ne tylko tam, gdzie cywilizacja osi�gn�a wysoki poziom. Og�lnie jednak bior�c, kultury india�skie �y�y w zgodzie z przyrod�, zak�ada�y wsp�dzia�anie z ni�, a nie opanowywanie.���Rozmi�owani w tw�rczej sile natury Indianie nie mogli zrozumie�, dlaczego biali przybysze wycinaj� lasy, t�pi� zwierzyn� do granic wyniszczenia, albo plantacjami wyja�awiaj� gleb�, by potem pozostawi� spustoszenie i szuka� nowych zdobyczy. Wydawa�o im si�, �e nowi ludzie nienawidz� wszystkiego w naturze: �ywych las�w z ptakami i dzikiej zwierzyny, prerii pe�nej �wiat�a i �ycia, czystej wody w rzekach i strumieniach, ziemi uprawnej, a nawet powietrza.���Dewastacja przyrody sta�a si� dla Indian r�wnoznaczna z wyniszczeniem ich w�asnej rasy.���Mniej ni� p� tysi�ca lat po Pa�skim przybyciu te niegdy� obiecane ziemie s� zniszczone i prze�arte erozja. Najwi�kszych spustosze� dokona�a ju� dawno temu garstka ludzi uwa�aj�cych siebie za powo�anych do zagospodarowania zasob�w innych cz�ci �wiata, wymachuj�cych batami nad g�owami niewolnik�w i wi�ni�w.���Zaludnienie globu zwi�kszy�o si� w stopniu, kt�ry w Pa�skiej epoce by� niewyobra�alny. Jest nas dzisiaj dziesi�� razy wi�cej ni� w Pa�skich czasach, a za p� �ycia ludzkiego b�dzie nas dwadzie�cia razy wi�cej. Zwi�kszy�o si� tempo niszczenia gleb. Ludzi przybywa, a ich najwa�niejsze zasoby kurcz� si�.���Ludzie - ci�gle w w�dr�wce. Przez lasy, stepy, przez morza.���Gdy cz�owiek okr��y� kul� ziemsk�, rozpocz�� si� nowy rodzaj w�dr�wek. "Odkrycia" nowych l�d�w i rozpocz�ty po nich okres uprzemys�owienia, degradacja grunt�w i nieokie�znany przyrost naturalny by�y sygna�ami do porzucenia �rodowisk, kt�re przez tysi�clecia kszta�towa�y nasz spos�b �ycia i odczuwania. Spowodowa�o to, �e coraz wi�cej ludzi zacz�o si� zbiera� w coraz wi�kszych miastach, rozpoczynaj�c proces urbanizacji, kt�ry by� mo�e stanowi najwi�ksza przemian� spo�eczna w historii ludzko�ci.���Jak mog� opisa� miasta mojej epoki S� tak r�ne od miast, jakie Pan zna� i tamte miasta, obwiedzione murami - ale murami, kt�re nie tylko chroni�y, lecz i jednoczy�y, poniewa� miasta by�y organicznie zro�ni�te z otaczaj�cym krajobrazem. Rzadko tak du�e, by z wie� i mur�w obronnych wzrok nie si�ga� uprawnych p�l, gaj�w oliwnych i winnic, z kt�rych mu�y i wozy ci�gni�te przez wo�y dostarcza�y do bram �ywno�� potrzebn� mieszka�com. Stanowi�y o�rodki handlu, administracji i nauki, pozostaj�c tylko zag�szczeniami wiejskiego �rodowiska. �wiat widzia�o si� z nich w�a�nie z wiejskiej perspektywy.���Miasta ciasne, z ha�a�liwym �yciem ulicznym, do kt�rego zwraca�y si� piekarnie, rze�nicze jatki, warsztaty rzemie�lnicze i sklepy. Niezbyt higieniczne, gdzie wydzieliny ludzi i odpadki ich warsztat�w p�yn�y rynsztokiem. �atwy �up epidemii i po�ar�w, lecz r�wnocze�nie spo�eczno�ci z w�asnym sercem i w r�wnowadze mog�cej przetrwa� stulecia. Miasta o w�asnym obliczu, niepowtarzalne. . Wystarczy�o tylko wymieni� takie nazwy jak Patos, Genua lub Wenecja, aby widzie� przed sob� wyra�ny obraz, odczuwa� szczeg�lna atmosfer�, a mo�e i s�ysze� charakterystyczne odg�osy i czu� szczeg�lny zapach.���Byty to miasta, kt�re ludzie mogli kocha� i z kt�rymi mogli si� identyfikowa����Oczywi�cie nadal istnieje wiele takich miast. W licznych wielkomiejskich centrach mo�na odnale�� - cz�sto pieczo�owicie chronione - pozosta�o�ci dawnych kultur, od�amki historii zastyg�ej w architekturze swych czas�w. Gdy jednak m�wimy dzi� o miastach, my�limy z regu�y o czym� ca�kowicie odmiennym.���Kiedy kontynenty zacz�y wsp�y� i europejska technologia otwar�a �luzy masowej produkcji, powsta�y podwaliny miasta przemys�owego. By� to tw�r tej Europy, kt�ra odkry�a w sobie powo�anie do panowania nad �wiatem. Oznacza� on koncentracj� osadnictwa w miejscach, gdzie wydobywano w�giel, przerabiano �elazo lub prz�dzono bawe�n�. Jego fabryki wsysa�y surowce naturalne z innych cz�ci �wiata, wsysa�y r�wnie� i ludzi wyrywanych z ustalonego rytmu samowystarczalnej gospodarki.���W imi� post�pu przymuszano ludzi w nowych przemys�owych miastach do pracy od wschodu do zachodu s�o�ca. By�a to praca d�u�sza, bardziej monotonna i z regu�y tak�e o wiele brudniejsza od tej, do kt�rej byli przyzwyczajeni. Ca�y tok ich �ycia zosta� zmieniony; w spo�eczno�ci rolnik�w i rzemie�lnik�w cz�owiek sam okre�la� sobie rytm pracy, musia� dostosowa� si� do maszyn. �ycie robotnik�w przemys�owych cz�stokro� niewiele si� r�ni�o od �ycia niewolnik�w w dalekich koloniach.���Miasto, kt�re mia�o da� im schronienie, kszta�towa�o si� odpowiednio do tych warunk�w - by�o brzydkie, cz�sto brutalne. Wszystko s�u�y�o zwi�kszaniu zysk�w, dla pi�kna nie by�o miejsca.���Te same si�y dzia�a�y tak�e w koloniach. Nie stawiano tam jednak produkcji przemys�owej na pierwszym miejscu. Krajom, w kt�rych bujnie ros�a bawe�na, zabroniono wyrobu tkanin. Na wybrze�ach ocienionych palmami kokosowymi nie by�o wolno przetwarza� kopry na oliw� i myd�o - zadaniem kolonii byty przecie� dostawy surowc�w do Europy i otwarcie rynku zbytu na gotowe europejskie produkty. Niekt�re miasta w Pa�skim wicekr�lestwie doros�y do marze� z okresu pocz�tk�w osadnictwa - marze� o nowych miastach urz�dzonych na kastylijsk� mod��, gdzie Hiszpanie b�d� mogli nadal �y� wed�ug hiszpa�skich wzor�w. Wi�kszo�� miast w koloniach by�a jednak inna.���By�y to miasta zwr�cone na Europ�, poprzez Ocean z��czone z europejskimi spo�ecze�stwami przemys�owymi. Przedtem cz�owiek miedzianosk�ry tak jak i czarnosk�ry w Afryce WSPӣ�Y� ze swoimi rzekami i brzegiem morskim. Handel rozwijaj�cy si� wok� jego osiedli by� handlem na bliskie odleg�o�ci. Gdy jednak tubylcy zostali zmieceni przez niezrozumia�e dla nich si�y, funkcje rzek i wybrze�a uleg�y zmianie.���Miasta w koloniach zak�adano nad rzekami i na wybrze�ach, aby u�atwi� daleki handel. Rzeki zwr�ci�y si� ku Europie, zmieniono je w drogi transportowe do miejsc za�adunku towaru. Wszystko mia�o s�u�y� zaopatrzeniu Europy w korzenie i przyprawy, metale, bawe�n�, kaw�, cukier i owoce. Miasta stawa�y si� portami - nie wychodzi�y ju� morzu na spotkanie i nie pozwala�y l�dowi i wodzie pozosta� cz�ciami tego samego krajobrazu, ale otacza�y fale sk�adowiskami towar�w i stosami odpadk�w, zmuszaj�cych zabudow� do odwracania si� od wybrze�y. Zosta�y napi�tnowane swoja funkcj� przycz�k�w rozwijaj�cej si� Przemys�owej Europy.���Pi�tno sta�o si� jeszcze wyra�niejsze, kiedy kolonie wyzwoli�y si� i po zachodniej stronie Atlantyku wyros�a jeszcze bardziej niespokojna, jeszcze pot�niejsza Europa.���Ss�cemu dzia�aniu przemys�u i miast handlowych to... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • srebro19.xlx.pl
  •