773, Big Pack Books txt, 1-5000

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Anthony de Mello SIMinuta m�dro�ciWydawnictwo WAM - Ksi�a JezuiciKrak�w 1994Na dysku pisa� Franciszek Kwiatkowski---------------------- Czy jest mo�liwe zdobycie M�dro�ci w ci�gu jednejminuty?- Z pewno�ci� - odpowiedzia� Mistrz.- Ale� jedna minuta to chyba za ma�o?- To pi��dziesi�t dziewi�� sekund za du�o.Nieco p�niej Mistrz zwr�ci� si� do swych zak�opotanych uczni�w:- Ile czasu trzeba, by spojrze� na ksi�yc?Po c� wi�c te wszystkie lata duchowych zmaga�?- By otworzy� komu� oczy potrzeba niekiedy ca�ego �ycia. By ujrze�- wystarczy b�ysk chwili.WprowadzeniePojawiaj�cy si� w tych opowiastkach Mistrz nie jest kim�okre�lonym - nie jest jedn� osob�.M�g�by by� hinduistycznym guru, rosi zenu, taoistycznym m�drcem,�ydowskim rabinem, chrze�cija�skim mnichem czy sufijskimmistykiem. Jest w r�wnym stopniu Lao - tse i Sokratesem, co Budd�i Jezusem, czy Zaratustr� i Mahometem. W jego nauce odnale�� mo�naprawdy wa�ne w si�dmym wieku przed Chrystusem, ale i p�niejsze,a� do wsp�cze�nie uznawanych. Jego m�dro�� przynale�y zar�wno doWschodu, jak i do Zachodu. Czy zreszt� koniecznie trzebaposzukiwa� dla kogo� takiego powinowactwa w przesz�o�ci? Historiajest przecie� zaledwie pami�ci� zjawisk - nie dociera doRzeczywisto�ci; jest wspomnieniem doktryn - nie karmi si�Milczeniem.By przeczyta� ka�dy z zamieszczonych tekst�w, wystarczy minuta.Mo�liwe, �e j�zyk Mistrza wprawi ci� w zak�opotanie, wyda ci si�zaskakuj�cy, dziwny, irytuj�cy, czy nawet absurdalny...Tak, nie jest to ksi��ka �atwa, ale napisano j� nie po to, �ebyci� o czymkolwiek pouczy�, ale aby ci� poruszy� - by� przejrza�.M�dro�ci w niej zamkni�tej (szuka� jej mo�esz nie w wydrukowanychs�owach, nawet nie w opowiastkach, lecz raczej w duchu ksi��ki,jej nastroju i atmosferze) nie mo�na wyrazi� ludzk� mow�. By�mo�e, jednak stanie si� tak, �e kiedy b�dziesz czyta� te strony,zmagaj�c si� z pe�nym zagadek j�zykiem Mistrza - spotkasz si�,mo�e nawet nie zdaj�c sobie z tego sprawy, z utajon� w ksi��ceprawd� Milcz�cej Nauki i przebudzisz si� - inny. To w�a�nie jestprawdziwa M�dro��: zmieni� si� bez najmniejszego wysi�ku,przemieni� si� - wierz lub nie - jedynie przez proste stanie si�przytomnym rzeczywisto�ci - przebudzenie si� ku niej, kt�re niejest s�owami, ale trwa poza ich zasi�giem.Je�li ci si� powiedzie i doznasz takiego w�a�nie przebudzenia,zrozumiesz, dlaczego najlepsz� mow� jest ta, kt�rej si� niewypowiada, najlepszym dzia�aniem - to, kt�rego si� nie dokonuje, anajdoskonalsz� przemian� - kt�rej si� nie zamierza.Nie czytaj wi�cej ni� jedno, dwa opowiadania za ka�dym razem.Pozw�l im �y� w tobie; daj im czas.CudaPewien cz�owiek przemierzy� morza i l�dy, by osobi�cie przekona�si� o nadzwyczajnej s�awie Mistrza.- Jakie cuda uczyni� wasz Mistrz? - zapyta� jednego z uczni�w.- Hm! S� cuda i cuda.W twojej ojczy�nie uwa�a si� za cud, je�li B�g wype�ni czyj��wol�.W moim kraju uwa�a si� za cud, je�li kto� pe�ni wol� Bo��.Dojrza�o��Do ucznia, kt�ry nieustannie oddawa� si� modlitwom, Mistrzpowiedzia�:- Kiedy wreszcie sko�czysz wspiera� si� na Bogu i staniesz naw�asnych nogach?Ucze� by� zaskoczony.- Przecie� to ty uczy�e� nas, by uwa�a� Boga za Ojca!- Kiedy nauczysz si�, �e ojciec nie jest tym, na kim mo�esz si�wspiera�, lecz tym, kto wyzwala ci� z twojej sk�onno�ci dowspierania si� na kimkolwiek?Wra�liwo��- Jak mog� do�wiadczy� jedno�ci z ca�ym stworzeniem?S�uchaj�c - odpowiedzia� Mistrz.- A jak powinienem s�ucha�?- Staj�c si� uchem, zwracaj�cym uwag� na ka�d� rzecz, kt�r� m�wiwszech�wiat.W chwili, kiedy us�yszysz co�, co pochodzi od ciebie, zatrzymajsi�.AbsurdMistrz od d�u�szego czasu tar� ceg�� o posadzk� pokoju, w kt�rymmedytowa� ucze�.Pocz�tkowo ucze� by� zadowolony, przyjmuj�c to jako pr�b� swojejzdolno�ci do koncentracji.Ale kiedy d�wi�k sta� si� nie do zniesienia, nie wytrzyma� iwybuchn��:- Co, u diab�a, wyprawiasz?Nie widzisz, �e medytuj�?!- Poleruj� te ceg��, aby sta�a si� lustrem - odpowiedzia� Mistrz.- Oszala�e�! Jak mo�esz z ceg�y zrobi� lustro?- Jestem szalony nie bardziej ni� ty! W jaki spos�b z egocentrykamo�esz sta� si� cz�owiekiem medytuj�cym?Jasno��- Nie szukajcie Boga - rzek� Mistrz. - Po prostu patrzcie, awszystko si� wam objawi.- Ale jak mamy patrze�?- Za ka�dym razem, kiedy patrzycie na cokolwiek, starajcie si�widzie� tylko to, co jest, i nic innego.Uczniowie byli wyra�nie zdezorientowani, wi�c Mistrz wy�o�y� topro�ciej:- Na przyk�ad, kiedy spogl�dacie na ksi�yc, starajcie si� widzie�jedynie ksi�yc i nic ponadto.- A c� innego opr�cz ksi�yca mo�na widzie�, kiedy si� na niegopatrzy?- Cz�owiek g�odny m�g�by zobaczy� kr�g sera.Zakochany - twarz ukochanej osoby.ReligiaPodr�uj�cy gubernator zatrzyma� si�, by z�o�y� uszanowanieMistrzowi.- Wa�ne sprawy pa�stwowe nie pozostawiaj� mi czasu na d�ugierozprawy - rzek�.- Czy m�g�by� stre�ci� istot� religii w jednym lub dw�ch zdaniach,dla ludzi tak zaj�tych jak ja?- Dla dobra Waszej Wysoko�ci got�w jestem uj�� to w jednym s�owie.- Nie do wiary! C� to za niezwyk�e s�owo?Milczenie.- A jaka droga prowadzi do Milczenia?Medytacja.- A czym jest, je�li mog� zapyta�, medytacja?- Milczeniem.Duchowo��Chocia� by� to "Dzie� Milczenia" Mistrza, pewien podr�ny poprosi�go o s�owo m�dro�ci, kt�re by�oby mu przewodnikiem w drodze przez�ycie.Mistrz uprzejmie przysta� na to, wzi�� kartke papieru i napisa� naniej jedno, jedyne s�owo: " wiadomo��".Przybysz najwyra�niej nie wiedzia�, co pocz��.- To zbyt ma�o.Czy nie m�g�by� powiedzie� o tym czego� wi�cej? Mistrz powt�rniewzi�� papier i napisa�:"�wiadomo��, �wiadomo��, �wiadomo��".- Ale co w�a�ciwie znacz� te s�owa? - zapyta� jeszcze bardziejbezradny go��.Mistrz wyci�gn�� r�k� po papier i napisa�:"�wiadomo��, �wiadomo��, �wiadomo�� znaczy �wiadomo��".Czuwanie- Czy jest co� co mog� zrobi�, aby sta� si� o�wieconym?- Tak niewiele, jak niewiele mo�esz uczyni�, by rano wsta�os�o�ce.- Jak� wi�c warto�� maj� te wszystkie duchowe �wiczenia, kt�rezalecasz?- Daj� ci pewno��, �e nie prze�pisz chwili, w kt�rej wzejdzies�o�ce.Obecno��- Gdzie mog� szuka� O�wiecenia?- Tutaj.- Kiedy si� ono dokona?- Teraz w�a�nie si� dokonuje.- Dlaczego� go nie do�wiadczam?- Dlatego, �e nie patrzysz.- Na co powinienem patrze�?- Na nic. Po prostu patrz.- W co?- W cokolwiek, na czym spoczn� twoje oczy.- Czy musz� patrze� w jaki� specjalny spos�b?- Nie. W zwyk�y spos�b.- Ale�, czy ja nie patrz� zawsze w zwyk�y spos�b?- Nie.- Dlaczego nie?- Dlatego �e, by patrze�, musisz tu by�.Przewa�nie jednak jeste� gdzie indziej.G��biaMistrz rzek� do cz�owieka interes�w:- Jak ryba ginie na suchym l�dzie, tak i ty, gdy poch�aniaj� ci�sprawy tego �wiata, umierasz.Ryba musi wr�ci� do wody - ty za� musisz powr�ci� do samotno�ci.Cz�owieka interes�w ogarn�o przera�enie.- Musz� wi�c porzuci� interesy i wycofa� si� do klasztoru?- Ale� nie. Zajmuj si� nadal swoimi sprawami, i wejd� w siebie - wg��b swego serca!Wn�trzeUcze� prosi� o s�owo m�dro�ci.Mistrz rzek�:- Id�, usi�d� w swojej celi, a ona nauczy ci� m�dro�ci.- Ale� ja nie mam �adnej celi. Nie jestem mnichem.- Ale� maszj�. Wejrzyj w siebie!CharyzmatPewien ucze� by� �ydem.- Co dobrego mam czyni�, aby podoba� si� Bogu?- Sk�d mam to wiedzie�? - odpowiedzia� Mistrz. - Twoja Bibliapowiada, �e Abraham by� go�cinny i �e B�g by� z nim.Eliasz kocha� modlitw� i B�g by� z nim.Dawid rz�dzi� kr�lestwem i z nim r�wnie� by� B�g.- A czy jest spos�b, bym odkry� wyznaczone dla mnie zadanie?- Tak. Postaraj si� odkry� najg��bsz� sk�onno�� twego serca i zani� pod��aj.HarmoniaChocia� Mistrz zwyk� by� post�powa� w spos�b tradycyjny, to jednaknie �ywi� zbyt wielkiego szacunku dla sztywnych regu� i norm.Pewnego razu wybuch�a k��tnia mi�dzy uczniem i jego c�rk�,poniewa� ojciec nalega�, by dziewczyna zastosowa�a si� do zasadswojej religii, dotycz�cych wyboru przysz�ego m�a.Mistrz otwarcie opowiedzia� si� po stronie dziewczyny.Kiedy ucze� da� wyraz swemu zaskoczeniu, �e �wi�ty cz�owiek mo�etak post�powa�, Mistrz odpowiedzia�:- Musisz zrozumie�, �e �ycie jest jak muzyka, kt�r� tworz� raczejuczucia i instynkt, ni� regu�y.Zrozumienie- W jaki spos�b mog� otrzyma� t� �aske, bym nigdy nie s�dzii megobli�niego?Przez modlitwe.- Zatem dlaczego dotychczas jej nie otrzyma�em?- Dlatego, �e nie modli�e� si� w odpowiednim miejscu.Gdzie ono jest?- W sercu Boga.Jak m�g�bym tam dotrze�?- Zrozum, �e ka�dy kto grzeszy, nie wie, co czyni, i dlategob�dzie mu przebaczone.Z�udzenie- Jak m�g�bym osi�gn�� �ycie wieczne?- �ycie wieczne jest teraz.Wejd� w tera�niejszo��.- Ale� czyja nie jestem obecny w tera�niejszo�ci?Nie.- Dlaczego?Dlatego �e nie zerwa�e� z twoj� przesz�o�ci�.- Dlaczego mia�bym si� rozstawa� z moj� przesz�o�ci�? Nie wszystkow niej by�o z�e.- Z przesz�o�ci� nale�y si� rozsta� nie dlatego, �e by�a z�a, leczdlatego, �e jest martwa.ProroctwoChcia�bym zosta� nauczycielem Prawdy.- Czy jeste� got�w by� wyszydzanym, lekcewa�onym i cierpie� g��da� do czterdziestego pi�tego roku �ycia?- Tak. Ale powiedz mi: co b�dzie, kiedy minie tych czterdzie�cipi�� lat?- Przyzwyczaisz si� ju� do tego.Post�pM�ody cz�owiek roztrwoni� ca�y odziedziczony maj�tek.Kiedy zosta� bez grosza, odkry� r�wnie�, jak zwykle w takichwypadkach, �e opu�cili go przyjaci... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • srebro19.xlx.pl
  •