7802, Big Pack Books txt, 5001-10000

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Fredric BrownPRECZ Z MARSJANAMIPrze�o�y� Wies�aw LipowskiPrologJe�li mieszka�cy Ziemi nie byli przygotowani napojawienie si� Marsjan, to pretensje mogli mie� tylkodo siebie.Wydarzenia poprzedniego stulecia w og�lno�ci,a kilku poprzednich dziesi�cioleci w szczeg�lno�ci, po-winny ich by�y przygotowa�.Kto� m�g�by powiedzie�, �e przygotowania trwa�yo wiele d�u�ej, mianowicie od czasu, gdy ludzie do-wiedzieli si�, �e Ziemia nie jest �rodkiem Wszech�wiata,lecz tylko jedn� z planet kr���cych dooko�a tego sa-mego s�o�ca. Zacz�to zastanawia� si�, czy r�wnie�pozosta�e planety nie mog� by� zamieszkane tak jak Zi-emia. Takie rozwa�ania jednak z braku dowod�w za lubprzeciw mia�y charakter czysto filozoficzny i by�ypodobne do spekulacji, ile anio��w mo�e zata�czy� nako�cu ig�y, albo czy Adam mia� p�pek.Powiedzmy wi�c, �e przygotowania rozpocz�y si�naprawd� wraz z Schiaparellim i Lowellem, zw�aszczaz Lowellem.Schiaparelli by� w�oskim astronomem, kt�ry odkry�na Marsie canali, cho� nigdy nie m�wi�, �e s� to kon-strukcje sztuczne. U�yte przez niego s�owo canali zna-czy�o cie�niny wodne.Ameryka�ski astronom Lowell nada� nowe znaczenietemu s�owu. To w�a�nie Lowell, po uwa�nym prze-studiowaniu i odrysowniu canali. rozpali� najpierww�asn� wyobra�ni�, a potem opinii publicznej twier-dzeniem, �e s� to kana�y, na pewno sztuczne. A wi�cdow�d, �e Mars jest zamieszkany.To prawda, �e niewielu astronom�w zgadza�o si�z Lowellem; niekt�rzy zaprzeczali samemu istnieniuliniowych formacji albo twierdzili, �e s� to po prostuz�udzenia optyczne; inni za� uwa�ali je za formacjenaturalne, w �adnym razie nie kana�y.Jednak opinia publiczna, najog�lniej bior�c, kt�razwykle ma tendencj� do wyr�niania argument�w po-zytywnych, odrzuci�a zastrze�enia naukowc�w i stan�apo stronie Lowella. Uczepiwszy si� tego twierdzeniaza��da�a i otrzyma�a na temat Marsjan miliony s��ww postaci spekulacji popularnonaukowych i dodatk�wniedzielnych.Nast�pnie spekulacj� zaj�a si� science fiction. Uczy-ni�a to z wielkim hukiem w 1895 roku, kiedy Her-bert G. Wells napisa� swoj� wspania�� Wojn� �wiat�w,klasyczn� powie�� opisuj�c� inwazj� Marsjan naZiemi�, kt�rzy przebyli kosmos w pociskach wystrze-liwanych z armat na Marsie.Ta ogromnie popularna ksi��ka pomog�a znacznieprzygotowa� si� Ziemi do inwazji. I inny Welles, niejakiOrson. pom�g� w tych przygotowaniach. W wigili�Wszystkich �wi�tych 1938 roku nada� s�uchowisko ra-diowe (b�d�ce adaptacj� powie�ci Wellsa) � i udo-wodni�, acz mimowolnie, �e ju� wtedy wielu z nas by�ogotowych uzna� inwazj� z Marsa za rzeczywisto��. Ty-si�ce ludzi w ca�ym kraju nastawiwszy za p�no raduii opu�ciwszy zapowied� spikera, �e s� to wydarzeniafikcyjne, przyj�o je za fakty, uwierzy�o, �e Marsjaniew�a�nie l�duj� i wyrzynaj� ludno�� w pie�. W zale�no-�ci od charakteru, niekt�rzy z tych ludzi pobieglischowa� si� pod ��kiem, inni za� pobiegli z broni�paln� na ulic� szuka� Marsjan.Science fiction puszcza�a p�dy � lecz to samoprze�ywa�a nauka i to w takim stopniu, �e coraz trud-niej by�o si� zorientowa�, gdzie w utworach sciencefiction ko�czy si� nauka, a zaczyna fantastyka.Rakiety V-2 przez kana� La Manche na Angli�. Ra-dar, sonar.P�niej bomba atomowa. Ludzie przestawali w�tpi�,czy nauka mo�e uczyni� wszystko, co zechce. Energiaj�drowa.Do�wiadczalne rakiety kosmiczne ju� wysuwaj� si�poza atmosfer� nad Bia�ymi Piaskami w stanie NowyMeksyk. Planowana jest stacja kosmiczna na orbiciedooko�a Ziemi. Niebawem dooko�a Ksi�yca.Bomba wodorowa.Lataj�ce talerze. Teraz wiemy, oczywi�cie, czym by�y,ale w�wczas ludzie nie wiedzieli i wielu mocno wierzy�o,�e pochodzi�y z Kosmosu.Atomowe �odzie podwodne. Odkrycie metazytuw 1963. Teoria Barnera udowadnia, �e teoria Einsteinajest b��dna, �e pr�dko�ci wi�ksze od �wiat�a s� mo�liwe.Wszystko mog�o si� wydarzy� i wielu ludzi si� tegospodziewa�o.To dotyczy nie tylko p�kuli zachodniej. Wsz�dzieludzie byli gotowi uwierzy� we wszystko. PewienJapo�czyk z Yamanashi opowiada�, �e jest Marsja-ninem i da� si� zabi� przez t�um, kt�ry mu uwierzy�.By�y rozruchy singapurskie w 1962 r. Wiadomo te�,�e wojn� domow� na Filipinach w roku nast�pnymspowodawa� tajemniczy kult w�r�d Moros�w, kt�rzytwierdzili, �e s� w mistycznym kontakcie z mieszka�-cami Wenus i dzia�aj� za ich podszeptem i namow�.A w roku 1964 przydarzy� si� ten tragiczny wypadekdw�ch ameryka�skich pilot�w wojskowych, kt�rzy bylizmuszeni do awaryjnego l�dowania do�wiadczalnymodrzutowcem stratosferycznym. Wyl�dowali tu� zapo�udniow� granic� USA i kiedy wyszli z samolotuw pr�niowych kombinezonach i he�mach, zostali namiejscu zabici przez rozgor�czkowanych Meksykanow,bior�cych ich za Marsjan.Tak, powinni�my by� przygotowani.Ale czy na posta�, w kt�rej si� zjawili? I tak, i nie.Science fiction przedstawi�a ich w tysi�cach postaci �wysokich, b��kitnych cieni, mikroskopijnych gad�w,wielkich owad�w, ognistych kul, w�drownych kwiat�w,co tylko �lina... Literatura sf przezornie unika�a ba-na��w, prawd� za� okaza� si� bana�. Oni naprawd� bylima�ymi, zielonymi ludzikami.Jednak�e z pewn� r�nic�, i to jak� r�nic�! Na tonikt nie m�g� by� przygotowany.Poniewa� wielu ludzi nadal my�li, �e to mog�o mie�zwi�zek ze spraw�, nale�y chyba zauwa�y�, i� rok 1964nie zacz�� si� w jaki� szczeg�lnie odmienny spos�b ni�dziesi�tki z ok�adem lat, kt�re go poprzedzi�y.Je�li ju�, to zacz�� si� nieco lepiej. Stosunkowo nie-wielka recesja wczesnych lat sze��dziesi�tych ust�pi�a,a warto�� akcji si�ga�a nowych wy�yn.Zimna wojna tkwi�a wci�� w okowach lodu, okowylodu za� nie dawa�y wi�kszych oznak gro��cego wy-buchu ni� kiedykolwiek od czasu kryzysu chi�skiego., Europa by�a bardziej zjednoczona ni� w jakimkol-wiek czasie po drugiej wojnie �wiatowej, a odrodzoneNiemcy zajmowa�y swe miejsce w�r�d mocarstw prze-mys�owych. W Stanach Zjednoczonych biznes prze-�ywa� rozkwit i w wi�kszo�ci gara�y sta�y po dwasamochody. W Azji g��d by� mniejszy ni� zazwyczaj.Tak, 1964 zacz�� si� dobrze.Cz�� pierwszaNadej�cie Marsjan1Czas akcji: wczesny wiecz�r 26 marca 1964 roku.czwartek.Miejsce akcji: dwupokojowy domek na odludziu,w pobli�u � ale nie za blisko (prawie dwa kilometryod najbli�szego s�siada) � miasteczka Indio w Kali-forni, jakie� dwie�cie kilometr�w na wsch�d i troch�na po�udnie od Los Angeles.Na scenie w momencie podniesienia kurtyny: Luk�Devereaux, sam.Dlaczego zaczynamy od niego? Dlaczego nie? Mu-simy przecie� od czego� zacz��. A Luk�, jako pisarzscience fiction, powinien by� o wiele lepiej przygoto-wany ni� wi�kszo�� ludzi na to, co mia�o si� wydarzy�.Poznajcie si� z LukeMem. Lat trzydzie�ci siedem,metr siedemdziesi�t pi�� wzrostu, waga � w owymczasie � siedemdziesi�t kilogram�w. G�owa uwie�czo-na potargan� czupryn� rudych w�os�w, kt�re nie chcia-�y le�e� na swoim miejscu bez pomocy grzebienia, onza� nigdy nie u�ywa� tego przedmiotu. Pod czupryn�raczej bladoniebieskie oczy, a w nich � nader cz�sto�wyraz roztargnienia; taki rodzaj oczu, �e nie ma si�nigdy pewno�ci, czy naprawd� ci� widz�, nawet kiedypatrz� prosto na ciebie. Poni�ej d�ugi i w�ski nos,rozs�dnie umieszczony w samym �rodku umiarkowaniepoci�g�ej twarzy, nie golonej od czterdziestu o�miugodzin albo d�u�ej.Ubrany w tym momencie � dwudziesta czterna�cie�redniego czasu zachodnioameryka�skiego � w bia��koszul� z kr�tkimi r�kawami, ozdobion� czerwonymiliterami � herbem YWCA�oraz w wytarte d�insyi par� solidnie zdartych mokasyn�w.Niech was nie zwodzi ta YWCA na koszulce. Luk�nigdy nie by� i nigdy nie b�dzie cz�onkiem owej or-ganizacji. Koszula nale�a�a wtedy, a mo�e" wcze�niej,do Margie, jego �ony, czy te� by�ej �ony. Luk� niemia� ca�kowitej pewno�ci, kim by�a Margie; rozesz�asi� z nim siedem miesi�cy wcze�niej, ale wyrok roz-wodowy b�dzie nabiera� mocy jeszcze przez pi�� mie-si�cy. Opuszczaj�c ��ko i kuchni� Luke'a musia�a zo-stawi� t� koszulk� w�r�d jego w�asnych koszulek.Rzadko je zak�ada� w Los Angeles, a t� znalaz� dopierodzisiejszego ranka. Pasowa�a jak ula� � Margie by�at�gaw� dziewczyn� � postanowi� wi�c, �e b�d�c samna odludziu, mo�e w niej jeden dzie� pochodzi�, nimzamieni w szmat� do polerowania samochodu. Koszul-ka na pewno nie by�a warta ani przyw�aszczenia sobie,ani odsy�ania poczt�, nawet gdyby �yli z Margie nabardziej przyjacielskiej stopie. Margie rozsta�a si�z YWCA du�o wcze�niej ni� z nim, i nie mia�a koszulkina sobie od tej pory. By� mo�e wetkn�a t� szmatk�mi�dzy jego ubrania naumy�lnie, dla �artu, ale on w tonie wierzy�, bo pami�ta� nastr�j, w jakim si� znajdowa�aMargie tamtego dnia, kiedy go rzuci�a.No c�, przysz�o mu dzisiaj do g�owy, je�li zostawi�akoszulk� dla �artu, to �art si� nie uda�, bo znalaz� j�,kiedy by� sam, i m�g� rzeczywi�cie za�o�y�. Je�eli jed-nak podrzuci�a szmatk� celowo, aby natkn�� si� na ni�,wspomnia� �on� i zrobi�o mu si� przykro, to te� si�oszuka�a. Koszulka czy nie rzecz jasna my�la� o Margieod czasu do czasu, ale wcale nie odczuwa� przykro�ci.By� zakochany, i to w dziewczynie, kt�ra pod prawieka�dym wzgl�dem by�a przeciwie�stwem Margie.Nazywa�a si� Rosalinda Hali i pracowa�a jako stenografw Paramount Studios. Mia� bzika na jej punkcie. Szala�za ni�. Wariowa�.Niew�tpliwie wp�yw mia�o to, �e by� sam w domku0 tej porze, ca�e kilometry od utwardzonych dr�g.Domek nale�a� do jego przyjaciela, Cartera Bensona,kt�ry r�wnie� by� pisarzem. Od czasu do czasu, wewzgl�dnie ch�odne miesi�ce roku, takie jak teraz, ko-rzysta� z chaty z tego samego powodu, co obecnieLuk� � w pogoni za samotno�ci�, w pogoni zapomys�em na ksi�k�, w pogoni za �rodkami utrzyma-nia.To by� trzeci wiecz�r Luke'a tutaj, a on nadal goni�1 wci�� nie udawa�o mu si� osi�gn�� niczego pozasamotno�ci�. Tej mu nie brakowa�o. �adnych t... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • srebro19.xlx.pl
  •