7715, Big Pack Books txt, 5001-10000

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Norman Spinrad"Wszystkie d�wi�ki t�czy"Harry Krell siedzia� rozparty w g��bokim fotelu z czarnego winylu przy balustradzie grubociosanej werandy. Pi�� jard�w ni�ej morze grzmia�o i rozbija�o si� o spazmatycznie powykr�caneczarne ska�y, kt�re wygl�da�y jak opad�y deszcz meteor�w do po�owy zagrzebanych w ciep�ym piaskuPacyfiku. Krell by� nagi do pasa. Bia�y sarong zakrywa� mu kolana i opada� do po�owy �ydek, nanogach mia� szyte na miar� sanda�y z ko�skiej sk�ry. By� muskularny jak na czterdziestolatka, mocnoopalony, i mia� d�ugie, schludne, proste jasne w�osy pla�owego gogusia. Jego b��kitne oczy zdawa�ysi� potwierdza� to wra�enie: czysty, pusty, a jednocze�nie rozlatany wzrok przywodzi� na my�lstarannie pot�uczone m�otkiem szklane kulki.Oszust, jak ka�dy guru z po�udniowej Kalifornii � pomy�la� Bill Marvin wchodz�c na zalan�s�o�cem werand�. � Oto kim jest.Mimo wszystko Marvin wzdrygn�� si�, kiedy te dziwne oczy prze�lizn�y si� po nim niczymczu�ki radaru � zimne bezduszne instrumenty gromadz�ce swoje prywatne dane.� Usi�d� � odezwa� si� Krell. � Brzmisz mi tam okropnie.Marvin ostro�nie opu�ci� swoje odziane w br�zowy zamsz siedzenie na brzeg le�aka zaluminium i plastiku, po czym utkwi� w Krellu spojrzenie swych ch�odnych szarych oczu, osadzonychw g�adkiej, kanciastej twarzy okolonej pieczo�owicie przystrzy�onymi i starannie u�o�onymiciemnoblond w�osami. Nie zamierza� traci� na tego o�lizg�ego oszusta ani chwili d�u�ej, ni� to by�oabsolutnie konieczne.� Przejd� od razu do rzeczy, Krell � zacz��. � Albo sam odczepisz si� od Karen, albo ja toza�atwi�.� Karen sama sobie matkuje � odpar� Krell. � Nie jest te� ju� nawet twoj� �on�.Jaki� odrzutowiec z Vandenburga zahucza� im nagle nad g�owami. Krell zamruga� i przetar�oczy.� Ale Ja ci�gle jeszcze p�ac� jej alimenty, tysi�c miesi�cznie, i raczej post�pi� po �wi�sku, ni�pozwol�, by po�owa tego w�drowa�a do twojej kieszeni.Krell u�miechn�� si�, a Marvin odni�s� wra�enie, jakby kreda wodzona jego r�k� zazgrzyta�a natablicy.� Nie mo�esz nic zrobi� w tej sprawie � odpar� Krell.� Mog� przesta� p�aci�.� I stan�� przed s�dem.� I powiedzie� s�dziemu, �e oddaj� te pieni�dze do depozytu do czasu, gdy zobacz� wynikibada� psychiatrycznych, poniewa� uwa�am, �e Karen jest teraz niepoczytalna.� To nie przejdzie. Karen jest przy zdrowych zmys�ach w nie mniejszym stopniu ni� ty.� Ale ciebie zaci�gn� do s�du na rozpraw�, Krell. Ods�oni� publicznie ca�e twoje oszustwo.Harry Krell za�mia� si� dziwnym, przejmuj�cym �miechem, jakby wielobarwne kryszta�kiwitra�u rozb�ys�y i zamigota�y w s�o�cu.� Mam ci pokaza�, jakim jestem oszustem, Marvin? � rzek�. � Naprawd� mam ci pokaza�?Fale jak gdyby mi�kkiego aksamitu obla�y cia�o Marvina. Poczu� promieniuj�ce od Krella ciep�ow�r�d lodowato zimnej nocy. Us�ysza� akord sk�adaj�cy si� jakby z g�os�w miliona mikroskopijnychdzwoneczk�w. W oddali ujrza� wst�g� twardego, b��kitnego metalu na gliniastym, brunatnym polu.Wszystko to trwa�o mgnienie oka i zaraz znik�o. Zn�w zobaczy� s�o�ce, us�ysza� szum falprzybrze�nych, a potem g�o�ny warkot silnika jakiego� samochodu, kt�ry wspina� si� na wzg�rzamajacz�ce ponad dachem domu. Krell u�miechn�� si� i pustym wzrokiem wpatrzy� w dal.Marvin wzdrygn�� si�. Ostatnio �yj� w jakim� napi�ciu � pomy�la�. � A mo�e to pocz�tekrozstroju nerwowego?� Co to by�o, u diab�a? � mrukn��.� Niby co? � spyta� Krell. � Jestem oszustem, a wi�c nic nie mog�o si� wydarzy�, prawda,Marvin?W jego g�osie s�ycha� by�o zar�wno zjadliwo��, jak i zadowolenie z siebie.Marvin zrobi� wysi�ek, by wymaza� z pami�ci ca�� t� histori� i skoncentrowa� si� ponownie nanurtuj�cej go sprawie.� Nie obchodz� mnie twoje sztuczki. Nie mam zamiaru pozwala� ci wysysa� mojej forsy zapo�rednictwem Karen.� Masz zakuty �eb, panie Marvin, my tu w Golden Groves nazywamy to zamro�onymo�rodkiem zmys��w. Jeste� supersztywniak. Ale ja m�g�bym ci pom�c. M�g�bym ci otworzy� �eb iwpu�ci� tam wszystkie d�wi�ki t�czy.� Nie nabierzesz mnie na to, Krell.� C�, je�li nie ja, to mo�e Karen � odpar� Krell.Marvin poszed� za wzrokiem Krella i ujrza� j�, jak wchodzi przez oszklone drzwi, spowita wlekki, wzorzysty szal, kt�ry w �agodnym morskim podmuchu to opina�, to zn�w owiewa� jej mi�kkie,lecz j�drne cia�o.Poczu� gwa�townie wzbieraj�c� fal� md�o�ci na wspomnienie pustych nocy, dzikich potyczek ws�dzie, goryczy mi�o�ci, zniweczonych nadziei, i gdy u�wiadomi� sobie, �e jego zdradliwe cia�o wci��jeszcze odczuwa po��danie na widok owych opadaj�cych na ramiona farbowanych w�os�w kolorumiedzi, tej twarzyczki elfa, kryj�cej w sobie stalowy ch��d, tego doskona�ego cia�a,wypiel�gnowanego niczym bro�, kt�r� w istocie by�o.� Cze��, Bill � rzuci�a oboj�tnie. � Jak tam twoje �wi�stewka?� Nie zajmuj� si� porno od czterech miesi�cy � sk�ama� Marvin. � Robi� reklam�wki.Poczu� do siebie nienawi�� za to, �e zn�w pr�buje usprawiedliwi� przed ni� sw�j spos�bzarabiania na �ycie, nawet teraz, kiedy ju� nie ma nic do zyskania ani do stracenia.Karen wolno podesz�a do balustrady, odwr�ci�a si� i opar�a o ni� plecami. Zda�a si� dr�e� jakbyw ekstazie. Jej zielone oczy, zwykle tak jasne i bystre, by�y teraz zamglone i dziwnie zgaszone, jakoczy kamienowanej m�czennicy.� Tw�j g�os jest nie przyjemny przy dotkni�ciu, kiedy tylko usi�ujesz nie skomle� �powiedzia�a.� Bill grozi, �e wstrzyma alimenty, je�li nie opu�cisz Golden Groves � odezwa� si� Krell. �Chce zmusi� ci� do poddania si� badaniu psychiatrycznemu i udowodni�, �e jeste� wariatk�, a jaoszustem.� Nie kr�puj si�, Bill, stosuj dalej te swoje parszywe prawne sztuczki � odpar�a Karen. � Jajestem przy zdrowych zmys�ach, a Harry jest dok�adnie tym, za kogo si� podaje, i oboje z prawdziw�przyjemno�ci� udowodnimy to w s�dzie, prawda, Harry?� Nie dam si� nabra� na �adne prawne numery � o�wiadczy� zimno Krell. � Nie op�aca misi� to, zw�aszcza jak twoja forsa b�dzie w depozycie i nie b�dziesz mia�a z czego pokry� koszt�wpobytu w Golden Groves.� Harry!Opu�ci�a gwa�townie powieki niczym stalowe �aluzje, a rozpacz upodobni�a jej twarz do jednej ztych brzydkich masek, jakie widuje si� na basenach w Las Vegas. Marvin u�miechn�� si�, z �atwo�ci�d�awi�c wsp�czucie.� No, jak ci si� teraz podoba tw�j male�ki, fa�szywy guru? � zadrwi�.� Harry, nie mo�esz mi tego zrobi�, nie mo�esz wykre�li� mnie tak po prostu, jakby� gasi�lamp�, z powodu kilkuset dolar�w!Harry Krell d�wign�� si� ze swego g��bokiego fotela. Jego twarz by�a ca�kowicie bez wyrazu;gdyby nie to dziwne, rozlatane spojrzenie, m�g�by uchodzi� za najzwyklejszego, podstarza�egogogusia, oznajmiaj�cego tward� prawd� o �yciu jakiej� leciwej rozw�dce, kt�rej w�a�nie sko�czy�y si�pieni�dze.� Nie jestem �wi�tym � powiedzia�. � Uleg�em wypadkowi, kt�ry poprzestawia� mi szarekom�rki, daj�c mi moc obdarowywania ludzi tym, czego pragn�. I jest to jedyny spos�b, w jaki mog�zarabia� na �ycie, dobrze zarabia�.U�miechn�� si�, a w g�owie Billa Marvina brz�kn�o jakby t�uczone szk�o.� Robi� to dla forsy � doda� Harry Krell. � Lepiej wi�c, aby� uporz�dkowa�a swoje sprawy,Karen.� Jeste� parszyw� �wini�! � warkn�a Karen.Na jej twarzy, kt�ra wyda�a si� nagle o dziesi�� lat starsza, ka�da nawet najdrobniejszazmarszczka wr�y�a przysz�e spustoszenie.� Ale jestem autentyczny � odrzek� Harry Krell. � Ja naprawd� obdarowuj�.Ruszy� w kierunku drzwi prowadz�cych do jego salonu powoli i z wahaniem, jakby sun�� podwod�.� Bill...Jego imi� w jej ustach, wym�wione o dwie oktawy ni�ej ni� zazwyczaj, to nieznacznewzruszenie ramion, ten wyraz strachu i zagubienia w jej oczach � to by�a gra, lecz r�wnocze�nie by�aw tym ca�a Karen. Zapragn�� zdzieli� j� pi�ci� w brzuch i uko�ysa� w ramionach.� Je�li jeste� tak szalona, by s�dzi�, �e mnie nam�wisz...� Pozw�l tylko, �e odprowadz� ci� do samochodu. Prosz�.Marvin wsta�, wyg�adzi� spodnie, westchn�� i nagle wyzbyty wszelkich uczu� powiedzia�znu�onym g�osem:� Je�eli rzeczywi�cie tak potrzebujesz ruchu, o pani...W milczeniu przeszli przez schludny pok�j w stylu rustique rodem z Kalifornii, gdzie KrelIsiedzia� na zielonej, pokrytej sztucznym futrem kanapie, przesuwaj�c palcami po sier�ci syjamskiegokota jak po strunach instrumentu. Przy nim z obu stron siedzia�o dw�ch m�czyzn: m�ody hippis or�wno przyci�tych w�osach do ramion, odziany w dobrze skrojony haftowany komplet d�insowy, ipodrz�dny aktor telewizyjny w �rednim wieku, kt�rego nazwiska Marvin nie m�g� sobie przypomnie�.Gdy Marvin przemierza� czarny dywan, nie wymieni� z Krellem ani jednego spojrzenia czys�owa; spostrzeg� jednak, �e Krell i Karen przelotnie porozumieli si� wzrokiem, i w tym samymmomencie poczu� w ustach r�wnie przelotny smak cynamonu.Prywatny dom Krella sta� frontem do pofa�dowanej, bogatej w ziele� r�wniny rozci�gaj�cej si�od autostrady do brzeg�w Pacyfiku, gdzie ko�cz� si� g�ry Santa Monica. Na ca�ym terenie nale��cymdo posiad�o�ci sta�y rozrzucone bez�adnie bungalowy w stylu wiejskim, tu i �wdzie widnia�y k�pydrzew, �cie�ki, �awki; by� te� kort tenisowy, du�y basen p�ywacki, sauna, stajnia � jednym s�owemwszystko, czego mog� potrzebowa� kuracjusze. Parking ukryty by� za zas�on� z drzew rosn�cychwzd�u� autostrady, tak aby nie psu� sielankowej scenerii. Ca�y jednak teren ogradza�a siatka wysoko�cidziesi�ciu st�p zako�czona trzema rz�dami drutu kolczastego, a jedynym wej�ciem by�a zdalnieelektronicznie otwierana brama. W poj�ciu Marvina stanowi�o to doskona�e podsumowanie GoldenGroves. �w rejon na p�noc od Los Angeles by� naszpikowany tego typu posiad�o�ciami przer�nychguru; jedyn� rzecz�, kt�ra je r�ni�a, by�y u�ywane w nich �rodki mistyfikacji.� No wi�c, Karen, na czym polegaj� te numery Krella? � zacz��, kiedy szli w kierun... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • srebro19.xlx.pl
  •