80. Trąbkowanie Jaya Friedmana Trumpeting Jay Friedman by John Hagstrom Feb 8, Friedman Jay Artykuły, polska ...

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
//-->John Hagstrom for Jay Friedman website, Feb. 8, 2005tłum. Łukasz Michalski80. Trąbkowanie Jaya FriedmanaJohn Hagstrom,8 lutego 2005Trumpeting Jay FriedmanW zeszłym miesiącu zgadaliśmy się w garderobie, przed próbą, z Jayem Friedmanem;wspominał o swej stronie internetowej: pisze tam, co miesiąc, artykuły, w których dzieli się swymdoświadczeniem i doradza studentom, oraz profesjonalistom. Odpowiedziałem: wspaniale, żeznajduje czas, by to robić i że sam ogromnie wiele się od niego nauczyłem; naprawdę pomogło mito w graniu na trąbce i muzykalności w ogóle. Zasugerował, że mógłbym zamieścić artykuł najego stronie, przedstawiając punkt widzenia kogoś, kto miał z nim kilka lekcji i mógłby z koleipokazać, jak tą wiedzę najlepiej zastosować do pokonania wyzwań stojących przed trębaczami.Zgodziłem się natychmiast, a poniższy tekst to rezultat moich wysiłków. Proszę konieczniepamiętać, że jest to zapis moich przemyśleń o Jego niezwykle korzystnym wpływie na mnie, niezaś próba ogólnego zdefiniowania Jego nauczania, czy tego, jak wpływa na innych.Jestem członkiem CSO od roku 1996. Wystawiony na bezpośredni kontakt z członkamiorkiestry w stosunkowo krótkim czasie miałem okazję zdobyć olbrzymią ilość informacjii doświadczeń, które zaowocowały całkowitą zmianą sposobu grania i nauczania gry na trąbce.Wpływ na to miały kontakty z różnymi członkami orkiestry, ale nikt, poza Adolphem Hersethem,nie wpłynął bardziej na moje granie i rozumienie muzyki, niż Jay Friedman.Powszechnie znane są wszystkie atuty jego grania, legendarne jest mistrzostwo dotyczące wieluaspektów opanowania instrumentu. Oczywiście miał i nadal ma silny wpływ na mniei pozostałych członków Orkiestry, lecz dla mnie osobiście najważniejsze były wskazówkidotyczące określonych dziedzin jego wrażliwości na muzyczne niuanse i ekspresję. Spośródspotkanych przeze mnie osób ma największą umiejętność postrzegania linii melodycznejwykonywanej przez blaszane instrumenty. Po pierwszej lekcji z nim ktoś mnie spytał o to, nadczym pracowaliśmy przez tę godzinę. Spodziewał się całej listy przerobionego repertuaru, alew odpowiedzi usłyszał, że to było „F-G-A-B”. Jay spędził ze mną godzinę; ja w kółkopowtarzałem te cztery nuty, a on zwracał uwagę na szczegóły i błędy w dążeniu do absolutnejjednolitości i płynności połączenia dźwięków. Gdy w końcu zacząłem wykonywać toz oczekiwaną przez niego jakością, dołożyliśmy artykulację na początku każdego zmienianegodźwięku i zabrało to resztę z owej godziny...Studia pod kierunkiem Jaya umocniły mnie w przekonaniu, że wszyscy muzycy powinni miećwyidealizowany, w najdrobniejszych szczegółach, obraz brzmienia, które chcą osiągnąć.Oczywiście, większość grających też tak uważa, ale, gdy ich nieco przycisnąć, okazuje się, że„drobne szczegóły” owego obrazu są jednak trochę mgliste. Większość muzyków słuchającrozumie dojrzałą i przekonującą wypowiedź muzyczną, ale, tak naprawdę, brak im ogromnejintensywności uprzednio nakreślonych szczegółów. W tej kwestii Jay jest naprawdę bezlitosny dlasiebie oraz tych, których uczy i dokształca. To nie znaczy, że każdy z członków Orkiestry jestw stanie zagrać na poziomie, jaki umie sobie wyobrazić, ale grają oni na bardzo wysokimpoziomie, ponieważ brzmienie, które sobie wyobrażają przed graniem, jest tak wyidealizowane, żeefekt rzeczywisty może być wspanialszy, niż to, co wielu słuchaczy wyobraża sobie, jako ideał.Dla Arnolda Jacobsa i Adolpha Hersetha było to prawdą oczywistą, jest oczywiste również dlaJaya Friedmana. Mam nadzieję, że dzięki silnemu zaangażowaniu się w tym kierunku, stanie się tooczywiste dla wszystkich nas, którzy staramy się być możliwie najlepszymi muzykami.Wybrałem poniższe zagadnienia, bo, według Jaya, powinny być przez trębaczy szczególniewzięte pod uwagę. Praca na tych obszarach zmieniła moje granie w coś, co znacznie bardziejJohn Hagstrom for Jay Friedman website, Feb. 8, 2005tłum. Łukasz Michalskinaśladuje głos ludzki, o wiele bardziej współgra z sekcją puzonów i jest znacznie bardziejsatysfakcjonujące, jako okazja do artystycznego wyrażania siebie.-- My, trębacze, często niewłaściwie traktujemy opór wentyli, jako podpórkę, nieszczęśliwieprzerywającą nam ciągłość linii melodycznej. Puzoniści nie mają tego problemu, ponieważ przyzmianie pozycji suwaka nie napotykają na opór instrumentu.--W praktyce wygląda to tak: przy naciskaniu wentyla tłok na moment blokuje prześwitinstrumentu, powstały opór pozwala (na bardzo krótko) rozluźnić podparcie i zadęcie; ponieważjednak wargi wciąż wibrują (rozedrgane po poprzednim dźwięku), to zmiana wychodzi namz mniejszym wysiłkiem.--W związku z tym jednak, uzyskana ciągłość linii melodycznej nie dorasta do estetycznegopoziomu innych instrumentów, mogących wytwarzać brzmienie dzięki bardziej jednostajnym,ciągłym wysiłkom (smyczki, drewno, śpiewacy..., puzony...). Brzmienie trąbki pozostanie zawszeatrakcyjne dla słuchacza, lecz mamy odległe notowania, jeśli chodzi o możliwość nawiązaniaz publicznością kontaktu w sposób podobny i tymi samymi muzycznymi narzędziami, jak tamteinstrumenty.-- Ponieważ większość trębaczy nie usiłuje osiągnąć jakichś bardziej ekspresyjnych połączeń,brakuje przykładów, które mogłyby pokazać alternatywne rozwiązania. Często tylko dziękiwłasnemu muzykalnie ukierunkowanemu słuchaniu i doszukiwaniu się szczegółów możemytworzyć wrażliwość postrzegania, która poprowadzi nas do jakichś wyższych standardów.Słuchanie wokalistów, instrumentów dętych drewnianych i smyczkowców może tu stanowićfantastyczne źródło inspiracji.-- Adolph Herseth (który sam dawał bardzo pozytywny przykład płynnego łączeniadźwięków) zawsze zachęcał grających do ćwiczenia równego podziału czasu, zarówno natrąbkach z wentylami tłokowymi, jak i obrotowymi. Przemawia za tym kilka korzystnychpowodów, lecz najważniejsze jest to, że naciskanie wentyla obrotowego nie pociąga za sobążadnego oporu instrumentu, zwłaszcza w porównaniu do wentyla tłokowego. Często mipowtarzał, że umiejętność skutecznego grania na trąbce z wentylami obrotowymi sprawia, żegranie na trąbce z wentylami tłokowymi wydaje się znacznie bardziej wygodne. To dlatego, żejedynie instrument z wentylami obrotowymi daje szansę i zachęca do wykonywania muzycznychfraz bez przerw, charakterystycznych dla naciskania wentyli tłokowych. Ponieważ nie da się tychdziur zaakceptować, grający musi przedstawić muzyczną wypowiedź bez ich stosowania, jakoewentualnej podpory przy kontynuowaniu narracji i uważając je za przeszkody dla ciągłości liniimelodycznej.-- Jednakże, nawet na trąbce obrotowej, nadal potrzebna jest intensywne, wcześniej założoneprzeświadczenie o konieczności płynnego, bezśladowego połączenia dźwięków. Znowu kluczemdo sukcesu będzie tu, ukierunkowane na ten niuans, słuchanie innych instrumentów, połączonez bardzo wolnym i precyzyjnym ćwiczeniem.--Trębacze często tracą wyczucie połączeniowego sensu legato, gdy tylko zaczynają stosowaćjakąkolwiek artykulację, zwłaszcza przy wyraźnych, ostrych atakach. Jay pokazał mi, jak łatwo damożna grać płynne legato, jednocześnie wyraźnie artykułując. Trochę czasu minęło, zanimmogłem to sobie odpowiednio mocno wyobrazić, ale takie przeświadczenie naprawdę otwieradrzwi do spektakularnej projekcji linii melodycznej, przebijającej się przez delikatną fakturęmaterii orkiestrowej. Umożliwia to także absolutnie jednolite granie z puzonami, zarównow głośnych, jak i cichych fragmentach tutti.John Hagstrom for Jay Friedman website, Feb. 8, 2005tłum. Łukasz MichalskiOstatecznie nieograniczone są możliwości sposobów, jakimi może być zwiększana czyjaśmuzyczna ekspresja, rozwijająca się dzięki ukierunkowanemu obserwowaniu narzędzi ekspresjisłużących innym instrumentom. Stając się bardziej wymagającymi od siebie i wymuszając na sobiestosowanie nowo odkrytych szczegółów we wszystkim, co gramy, zyskujemy wiele więcejmożliwości znaczącego łączenia się ze słuchaczami. W dzisiejszych czas, gdy człowiek na corazkrótszy czas potrafi skupić swoją uwagę, musimy, jako muzycy wykorzystać wszystkie możliwości,by uczynić muzykę wykonywaną na żywo priorytetowym wyborem dla przyszłych pokoleńsłuchaczy. To zapewne życiowy, nigdy niekończący się projekt, ale na pewno wart wysiłku.Musimy starać się naśladować inspirujące wzory muzykalności, potrzebne są też indywidualności,które znajdą czas i siły, by ściśle te standardy stosować wobec siebie oraz innych. Dziękuję Ci, Jay,za właśnie takie Twoje zaangażowanie w muzykę, też za Twoich ambitnych kolegów i uczniów,którzy co dzień starają się być lepsi.John HagstromTrębaczChicago Symphony OrchestraPobierz ostatnich kilka minut z Rapsodii Arutuniana nagranej przez Johna Hagstromaz DePaul WindEnsemble. Fragment pochodzi z solowej płyty Johna Hagstroma, wydanej w roku2005.Download hagstrom.mp3 [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • srebro19.xlx.pl